czwartek, 11 sierpnia 2011

Listening to the wind of change.

Witam. Mając w posiadaniu dużą porcję zdjęć, postanowiłam, że będę publikować je od najstarszych, do najnowszych, następnie aktualnych. Dziś zaprezentuję Wam zestaw z dnia 25 marca 2011 r. Dość pamiętna data. Moje życie zaczynało powoli się zmieniać, analogicznie jak i zaczynał ewoluować mój styl. Liczyłam wówczas, że wszystko zostanie w jak najlepszym porządku, jednak bardzo się myliłam, bo od 25 marca bardzo wiele mnie spotkało, co było może i niekoniecznie dobre. Jednak nigdy nie możemy przewidzieć, co może jeszcze się w naszym życiu przydarzyć, nieprawdaż? ;) Tytuł wpisu to, rzecz jasna, wers z piosenki, której wtedy nałogowo wręcz słuchałam. 
Ubrania, jakie wówczas miałam na sobie to: 
                                            sukienka- Next
                                            czarna bluzka- River Island
                                            rurki- House
                                            trampki- Converse, Pink Floyd
                                            torba- Atmosphere
                                            medalion i pierścionek- Avon

Nie pamiętam, skąd pochodzi pasek, a perłowy zegarek, to zdobycz, niegdyś znaleziona w zakurzonej szufladzie, która należała parę lat temu do mojej mamy lub babci. Trudno określić, ile może mieć lat, ale bardzo go lubię. 











                                   http://www.youtube.com/watch?v=n4RjJKxsamQ&ob=av2n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz