środa, 15 lipca 2015

Dress haul #2

  Witajcie. Dziś część dalsza poprzedniego posta, mianowicie "Dress haul #2".

Kolejna sukienka, którą Wam zaprezentuję, to prezent od Mamy, który pochodzi z butiku Izabel London (http://www.izabel.com). Początkowo spory kontrast kolorów nieco mnie odstraszył, tak samo jak długość sukienki (za kolano), ale po czasie przekonałam się do niej, a co więcej- stała się jedną z moich ulubionych! Łączę ją zazwyczaj z jeansową oversize'ową kurtką. Etniczne wzory i pastelowe kolory to to, co bardzo lubię. 




  Miętowa sukienka przed kolano z kolekcji "Every girl needs.." by Influence to zdobycz ostatnich tygodni. Idealna na każdą okazję, podkreślająca figurę, niesamowicie uniwersalna. Genialna w połączeniu z butami, z Mango, które przedstawiam Wam poniżej. Czarna koronka na ramionach dodaje kontrastu i pikanterii tej "grzecznej" sukience pomimo, iż na początku- oczywiście- nie byłam do niej przekonana.



 

  I ostatnia już dziś sukienka marki Boohoo (która, co prawda jest jeszcze mało popularna, podobnie jak Internacionale, ale nadejdzie jeszcze okres ich świetności!), co prawda rzadko przeze mnie noszona, lecz idealna na letnie ciepłe wieczory, kiedy kompletnie nie wiem, w co się ubrać. Z tyłu- czarna koronka. Poniżej zdjęcia.




poniedziałek, 13 lipca 2015

Dress haul #1

  Witajcie! Dzisiejszy oraz kolejny wpis, to posty z serii "Dress haul". Przedstawię Wam kilka niedawno zakupionych sukienek. Wszystkie idealne na wiosnę i lato, zwiewne, bardzo praktyczne- w sam raz na dni pod tytułem "Nie mam się w co ubrać". 

  Pierwsza, z pogranicza stylu boho, etnicznego i hippie, czyli to, co w ostatnim czasie lubię najbardziej. Sukienka marki River Island to najnowsza rzecz w mojej garderobie. Co przekonało mnie do jej kupna i urzekło najbardziej? Otóż- perłowy guziczek z tyłu, który jest widoczny na jednym ze zdjęć poniżej. On zainspirował mnie do tego, z czym ową sukienkę można połączyć i podsunął myśl o kilku przykładowych dodatkach. 





  Kolejna zdobycz to sukienka firmy Papaya. Kolory- na pierwszy rzut oka wcale do siebie niepasujące. I chyba to mi się w niej spodobało, takie złamanie konwencji. Poza tym wygląda trochę niczym poplamiona (zresztą, swego czasu królowała moda na "farbowanie" ubrań). Poza tym jest pastelowa. A pastelowe kolory to moja miłość.



  I ostatnia już dziś sukienka, a w zasadzie tunika, kupiona około roku temu, również marki River Island. Pudrowa, z dłuższymi "bokami", do tego złote guziczki, a z tyłu wzory z kwiecistej gipiury. Poza tym, że jest zbyt krótka, by nosić ją samą i zakładam do niej zazwyczaj jeansowe szorty, jedynym minusem jest fakt, że dość szybko się gniecie.. Ale wygnieciona też wygląda uroczo.



czwartek, 9 lipca 2015

Coming back in holiday style.

Witajcie!

  Musiało minąć naprawdę dużo czasu i naprawdę wiele się wydarzyć, abym mogła zdać sobie sprawę, że nie potrafię żyć bez tego bloga. Tylko tyle jestem w stanie teraz napisać. 

Welcome to the Doll House - I'm coming! 


  Dziś mini-haul zakupowy, czyli wakacyjne dodatki, które udało mi się ostatnio upolować podczas pobytu nad morzem i nie tylko. A są to: 
  • ręcznie robiona torba z Pull&Bear, niesamowicie wygodna i pojemna, idealna na plażę! 
  • naszyjnik, także zakupiony w P&B, utrzymany w konwencji orientalnej, który urzekł mnie od pierwszego wejrzenia, gdyż w ostatnim czasie jestem nad wyraz zapaloną miłośniczką kultury starożytnego Egiptu 
  • ..a także bransoletki: jedna z Mango, do złudzenia przypominająca zegarek, a druga- znaleziona w szafce z biżuterią z dzieciństwa- zrobiona z muszelek, którą zakupiłam także nad morzem, ale około 7 lat temu (do wyżej wspomnianej wyprawy mam przeogromny sentyment, a bransoletka ma się całkiem dobrze, więc czemu nie.. ?). 
Poniżej zamieszczam zdjęcia.






wtorek, 29 lipca 2014

piątek, 2 sierpnia 2013

czwartek, 9 maja 2013